Bardzo, bardzo dziękuję za udostępnienie schematu!
A teraz to, co mi wyszło... ;)
No, chyba widać, że to pierwsza :P Trochę "rozmemłana" no i w dodatku gdzieś tam poplątała mi się okropnie żyłka, więc teraz tylko do sprucia się nadaje ;)
Ta była druga, jeszcze nie ideał, ale już wiedziałam z czym to się je, więc plotło się zdecydowanie lepiej ;) Została więc zawieszką, moją prywatną, tak na pamiątkę ;)
A tu już pierwsze beaded ballsowe kolczyki, zrobione dla Mamy. I tu pokusiłam się na mniejsze kulki (poprzednie oplatałam na 12mm, te są na 10mm), więc musiałam sama rozkminić kiedy zacząć redukować. Chyba nie wyszło tragicznie ;)
Ale jak to się mówi, trening czyni mistrza, więc na pewno będę jeszcze pleść, ale to już plany na "wakacje", bo nie mam kulek do oplotu ;)
Pozdrawiam i dobranoc! ;)